środa, 13 czerwca 2012

Kot i drzewa

Przerabialiśmy alergie pokarmowe Szymonka na (prawie) wszystko, (prawie) przebrnęliśmy i (prawie) zapomnieliśmy. Teraz czas na alergie wziewne. Od początku marca (a może od końca lutego?) do końca kwietnia, Młodego ciągle męczyły strrraszne katary, kaszle, chrapania, rzężenia, nawracające zapalenie oskrzeli i inne paskudztwa. Potrafił rozchorować się w dwie godziny!! A ja, w oczekiwaniu na wizytę u alergologa, jak przystało na prawdziwą Polkę "człowieku lecz cię sam" (piszę to z dużą dozą samokrytyki a nie dumy) fundowałam mu na własną rękę leki antyhistaminowe, inhalacje z pulmicortu i inne cud-specyfiki, które przynosiły ulgę.  Dziś zrobiliśmy testy. Tak, wiem wiem, czerwiec nie jest dobrym momentem na  testy alergiczne, no ale cóż. Zimą nie mogliśmy przewidzieć, co nas będzie czekało wiosną. Robienie testów "na wszelki" wypadek byłoby bez sensu. Nie ma też sensu czekać do przyszłej zimy, jeżeli przed nami jeszcze lato i jesień. 
I co? - I ciśnie mi się na usta "A NIE MÓWIŁAM?!!"  
Wyszły nam drzewa: olcha, leszczyna, brzoza, co doskonale pasuje do wiosennych dolegliwości. Wyszła też bylica, co oznacza, że czeka nas ciężki koniec sierpnia. 
No i wyszedł... KOT, i to mocno wyszedł!!. Może jestem straszna, wyrodna, ale cieszę się. Bo teraz mam czarno na białym (no, granatowo na białym) napisane to, co wiedziałam. I już nikt nie będzie dawał mi do zrozumienia, że coś sobie ubzdurałam, że wydziwiam, że ograniczam dziecku kontakt, że pewnie robię to złośliwie... Ja do kotów nic nie mam i pewnie gdyby nie alergia (moja a teraz wiem, że także Szymusiowa), pewnie zaadoptowałabym jakiegoś. Jednak nie będę mówiła, że deszcz padał gdy mi...
A propos deszczu - pada i pada, i dobrze, że pada. Bo zmył alergeny i można przyjąć, że testy są miarodajne :))

No i chodzę sobie taka jakaś lekka i zadowolona. Nie dlatego, że Młody ma alergię, ale dlatego, że wiem czego mogę się spodziewać. 

***

Umyłam podłogę płynem do szyb bo mi się płyn do podłóg skończył. I nie ma smug :)) Brud schodził re-we-la-cyj-nie. Zastanawiam się, czy kupować płyn, czy zostać przy tym do szyb...hmm...

***

Wlazłam na fajną stronę: http://www.zrobsobiekrem.pl/ i zrobię sobie krem, a co!! I dzieciom też zrobię - bez zbędnych substancji. Tylko to, co potrzeba. Tylko niech mi się skończą te, które jeszcze mam.


1 komentarz:

  1. Lepiej wiedzieć i skutecznie zapobiegać, niż nie wiedzieć. Alergie to przebiegłe diabły, więc lepiej nimi się zajmować za wczasu i przyzwyczajać dziecko do właściwej diety:)

    OdpowiedzUsuń