Krążą w sieci "cudowne myśli" . Tysiące polubień, setki udostępnień.
Cytaty cytatów to i ja zacznę cytować. Szczególnie jeden zrobił ze mną "coś". Wywołał sprzeciw. Przeczytałam komentarze. Istne peany pochwalne na cześć "autorki". Wszyscy lubią, zgadzają się, "z ust im wyjęła"
">>Nie mam już cierpliwości do pewnych rzeczy, nie dlatego, że stałam się arogancka, ale po prostu dlatego, że osiągnęłam taki punkt w moim życiu, gdzie nie chcę tracić więcej czasu na to, co mnie boli lub mnie nie zadowala. Nie mam cierpliwości do cynizmu, nadmiernego krytycyzmu i wymagań każdej natury.
Straciłam wolę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią, do kochania tych, którzy mnie nie kochają i uśmiechania się do tych, którzy nie chcą uśmiechnąć się do mnie. Już nie spędzę ani minuty na tych, którzy chcą manipulować.Postanowiłam już nie współistnieć z udawaniem,hipokryzją, nieuczciwością i bałwochwalstwem.Nie toleruję selektywnej erudycji, ani arogancji akademickiej.
Nie pasuję do plotkowania. Nienawidzę konfliktów i porównań. Wierzę, że w świat przeciwieństw i dlatego unikam ludzi o sztywnych i nieelastycznych osobowościach. W przyjaźni nie lubię braku lojalności i zdrady. Nie rozumiem także tych, którzy nie wiedzą jak chwalić lub choćby dać słowo zachęty. Mam trudności z zaakceptowaniem tych, którzy nie lubią zwierząt. A na domiar wszystkiego nie mam cierpliwości do wszystkich, którzy nie zasługują na moją cierpliwość.<< Meryl Streep"
Nie, nie i jeszcze raz nie.
Należało by zamienić czasowniki z rodzaju żeńskiego na męski. Tak tak! Nie Meryl Streep, nie Krystyna Janda a Jose Micard Teixeira.
Czy tylko mi trąci megalomanią?
Społeczeństwo konsumpcyjne. Konsumuje wszystko. O mnie, dla mnie, przy mnie, za mnie. Między postawną pasywną a agresywną walką o swoje racje jest jeszcze asertywność, Asertywność, która wbrew powszechnej opinii nie polega na mówieniu nie. "Nie bo nie" - to agresja.
Czy rzeczywiście tacy chcemy być? Dzielić ludzi na tych wartych i niewartych uwagi. Na tych, których warto i tych których nie warto kochać. Tych, którzy doznają i nie doznają łaski uśmiechu. Obym nie stała się taka nigdy. Bym starała się nie oceniać ludzi po pozorach. A może warto się zatrzymać i pomyśleć co się stało, co sprawiło, że jest tak jak jest. Przerwać łańcuch obojętności. Należy popatrzeć wgłąb siebie ale też starać się zrozumieć drugiego człowieka.
***
Pewnego deszczowego wieczoru wsiadłam do tramwaju. Moją uwagę przykuła para starszych ludzi. Szarych, przygarbionych, przygaszonych. Obok nich stał zwózek z dzieckiem, Chyba trochę za dużym jak na "dziecko w wózku". Szarzy ludzie, szary wózek, szary deszcz. I mimo tej całej szarości była w nich jakaś inność, odmienność, wspólnota, rodzinność. Gdzieś poza szarym tramwajem. Kobieta spojrzała na mnie. Poczułam się jakbym na ułamek sekundy znalazła się w ich świecie. Co wywołało mój szczery uśmiech.
Tramwaj sunął a ja pogrążyłam się we własnych myślach. Nagle poczułam na sobie czyjś wzrok. To TA kobieta szukała kontaktu. Znalazła. Obdarowała mnie szczerym choć zmęczonym uśmiechem i wysiadła z tramwaju.
Z całego tamtego dnia pamiętam tylko ten tramwaj, tę rodzinę i ten uśmiech. Zastrzyk energii.
Nigdy nie wiadomo jaki gest w nas zostanie. Jaka akcja wywoła reakcję.
Dlatego w Dniu Życzliwości Życzę Wam byście szanowali i byli szanowani. Byście kochali i byli kochani. Byście mieli cierpliwość i by inni byli cierpliwi w stosunku do Was. Byście się uśmiechali i dostrzegali uśmiechy innych. Byście dostrzegali drugie dno tam gdzie ono jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz