Próbowałam coś napisać, ale wychodziło bez sensu. Asteria zrobiła to lepiej. Mi ciągle brak słów.
Ale ja napiszę, może nie dziś i może nie na blogu, ale napiszę.
Dziękuję, że byłaś tam ze mną i przepraszam, że po wszystkim nie dałam Ci nawet skończyć papierosa. Ja się po prostu musiałam czegoś trzymać...choćby kierownicy.
Kochana, nic sie nie stało...
OdpowiedzUsuń