środa, 22 sierpnia 2012

Tramwajowe studium przypadku

Jedziemy tramwajem. Jaś obraca małpkę. Mi głowę zaprząta "problem" - zdjąć dziecku skarpetki, czy nie zdejmować. Robi się małe zamieszanie bo wchodzi mama z trójką dzieci, najmłodsze w wózku. Posuwam swój wózek by zrobić miejsce. Starsze dzieci biegają, szukają miejsca by usiąść, nie mogą się zdecydować, tramwaj skręca, matka krzyczy... Przyglądam się dzieciom - może sekundę, może pięć, nie chcę się gapić, ale.... Moja uwaga skupia się na najstarszym dziecku. Dziewczynka, może 7 lat, nawet ładna, tylko....ten FAS. Chyba w tym przypadku nie da się tego pomylić z niczym innym. Jest jak ilustracja w podręczniku.
Jak to jest, że jedne matki kochają zanim pojawią się dwie kreski, kochają jeszcze bardziej gdy okazuje się, że są problemy. Robią WSZYSTKO i winią się, że wciąż za mało. Inne świadomie robią dziecku krzywdę. Kładą kłodę pod nogi już na starcie. Jak?!
A może nie wiedziała? Zaraz....czego nie wiedziała? Ze jest w ciąży, czy że pić nie wolno? Może niedouczony lekarz usprawiedliwiał własną niedoskonałość: "lampka wina nikomu nie zaszkodzi, a nawet pomoże". A może życie przybiło? 
Dobrze, że chociaż nauczyła się na błędach. Młodsze dzieci nie mają ani małych szeroko rozstawionych oczu, ani wygładzonej rynienki podnosowej, ani...A może mają jeszcze mniej szczęścia - nie mają tych cech morfologicznych.... A co z psychiką? Może to nie jest tylko nadpobudliwość. Może dziewczynka znajdzie pomoc, bo wiadomo czego się spodziewać, a chłopiec pozostanie tylko "niegrzeczny i niezdolny". Może.

Nowe tramwaje nie stukoczą. One szepczą. Do jednego ucha głosem Raskolnikowa "jednostki wszawe" do drugiego "nie osądzaj bo g.... wiesz".

Nasz przystanek. Zostań w tych skarpetkach mój kochany, oczekiwany. Może to nie był FAS. Może dodałam etykietę. Czuję rumieniec. Spuszczam wzrok.

2 komentarze:

  1. Ja ciągle się zastanawiam nad tym pytaniem DLACZEGO?! Dlaczego niektóre dzieci mają wspaniałych kochających rodziców, a inne dzieciaczki nie mają nic i są z góry skazane na gorsze życie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokladnie tak przyczepilam etykiete... po czym okazalo sie za matka nie jest wiecznie pijana tylko niepełnosprawna... od tej pory przestalam...

    OdpowiedzUsuń