Przenieśliśmy łóżeczko Jasia do pokoju Szymonka, który tym samym oficjalnie stał się pokojem chłopców.
Po co? Nie wiem.
Chyba ostatnio narasta we mnie potrzeba zaprowadzenia porządku. Porządku w swojej głowie, ale do tego potrzebny jest porządek w otoczeniu głowy. Zwyczajnie "nie ogarniam". I nie chodzi tu o bieganie ze ścierką. Raczej o przypisanie funkcji pomieszczeniom. Odzyskanie naszego pokoju? Odgruzowanie.
Od pojawienia się Jasia nasze sypialnio-biuro stało się dziecio-sypialnio magazynem. Funkcję biura spełnia duży pokój (?) salon (?). Nie popracujesz, no bo przecież dziecko śpi! W naszej sypialni śpi. W naszym gabinecie śpi. Dostać się do szafy? - Graniczy z cudem. odległość między przesuwnymi drzwiami a brzegiem łóżeczka wynosi ok 25 cm. Nie włożysz nic do szafy bo ciiii- śpiii. Nie postawisz stołka. Wrzucić? Więc układasz na kupeczkę, kupkę, stertę. A jak nie śpi? No cóż, kto posiada - wie - nie najlepszy to czas na porządki ;).
ENTROPIA ROŚNIE ROŚNIE
A teraz powolutku
- książki do książek
- zabawki do zabawek
- dzieci do dzieci
- ubrania do szafy
- dokumenty do dokumentów
- myśli do głowy
Udanych porządków:)
OdpowiedzUsuńMoże i ja się wezmę... Nie, raczej nie:P
Ja ledwo zaczynam ogarniać mieszkanie z jednym łobuziakiem... A jak w pełni ogarnę pojawi sie drugi (a w sumie druga) i znowu od początku. Przeraża mnie to ;)
OdpowiedzUsuń