W czwartek odwiedziłam jeden z wrocławskich klubów seniora. Poopowiadałam o tym jak jeść gdy się ma wysoki cholesterol, wspomniałam parę słów o olejach, o napojach...i tyle. Nie dla zysku, tek pro bono. Było bardzo miło. A dziś?
Siedzę sobie nad jakąś prezentacją ppt, radyjko gra w tle. Nagle słyszę swoje imię i nazwisko i podziękowania...od seniorów.
I tak mi przyszło przez myśl - czy moim rówieśnikom,dwa pokolenia młodszym przyszłoby coś takiego do głowy? Kto zyskał więcej? Oni? Czy ja? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz