Już nie wiem, co mam myśleć. Zachowanie Młodego jest dla mnie niezrozumiałe. Nie ogarniam.
Sytuacja 1
Zbliżał się bal przebierańców w przedszkolu. Znając niechęć Młodego do wszelkiego rodzaju występów publicznych, zaczęliśmy go przygotowywać do tego wydarzenia dużo wcześniej. Najpierw Szymek uważał, że nie przebierze się i już. Wreszcie udało się dziadkowi. Zaproponował strój kota. Młody się zgodził. Ja chwyciłam się tej możliwości jak ostatniej deski ratunku. Przeczesałam internet, znalazłam. Strój kotka został dostarczony, wyprany, powieszony na wieszaku i ....wisiał, wisiał, a Młody na każdą sugestię o przymierzeniu reagował "może jutro". A bal się zbliżał. W końcu Tatuś sam przebrał się za kota, a Młody wziął przykład.
W przedszkolu początkowo nie chciał, ale jak już wszystkie dzieci się przebrały, zgodził się (łaskawie) choć bez przekonania.
Sytuacja 2
Niedawno były dni Babci i Dziadka. Z tej okazji dzieci (a przede wszystkim panie) przygotowały wierszyki i piosenki. Młody na każde wspomnienie o wierszykach reagował "ale ja śpiewał nie będę i wierszyka nie powiem" Umiał, bo różnymi dziwnymi fortelami sprawdziłam to. Na przedstawienie stawili się obaj nasi dziadkowie i jedna babcia. Druga babcia zaznaczyła swoją obecność pysznymi rogalikami z serem.
A Młody "nie!!" I przesiedział przedstawienie na kolanach dziadka. Za to na drugiej, mniej oficjalnej części imprezy czuł się jak ryba w wodzie. M.in. częstował obcych ludzi faworkami, ciasteczkami...
Sytuacja 3
Dziadek odbiera Młodego z przedszkola, i co zastaje? Młodego, nagradzanego brawami po tym jak odegrał rolę wrony przed dziećmi z dwóch grup przedszkolnych i paniami nauczycielkami. Na widok dziadka zaparł się i żadnej wrony pokazać już nie chciał. W domu wypierał się, zmieniał temat.
Czy ktoś mądrzejszy może mi to wytłumaczyć. Nie pomagają groźby, prośby, próby przekupstwa, szantaż emocjonalny, robienie z siebie idiotki. Dosłownie nic. Jeśli to próba skupienia na sobie naszej uwagi, to dlaczego zmienia temat? Czy to zwykły upór? Może po mamusi uparty. Tylko, że akurat wierszyki to mamusia deklamowała czy chciał tego ktoś słuchać, czy nie.
Kot w czerwonych skarpetach
Mały off-topic ale królestwo za zdjęcie Tatusia w stroju kota... ;-)
OdpowiedzUsuń