Godz.18:45
(w tle dźwięki WOŚP)– do startu
przygotować się, START:
Kasza dla Młodego, Młodszy do
cyca, kupa, Młody: „nie chcę tej kaszy”, Młodszy „lee lee” -do cyca, Młody je
kaszę, kupa, kąpiel, zabawa z pępkiem (wypuszczonym ze szpitala warunkowo), „lee
lee” – do cyca, Młody do wanny, „Nieee chcę spaaać!!”, kupa, „No choć tu Tatuś,
pobawimy się pociągiem”, „leee lee” (tym razem znaczy tyle co „znowu mi myjesz
pupę, wstrętna czyściocho”), bajka o rzepce, do cyca, „taraz poczyta Mamusia”,
Młodszy: „bee” (jak stary chłop), „teraz Mamusia!!”, Młodszy padł, Mamusia do
Młodego, Niezastąpiony Tuwim….cisza
Godz.22:00
Kochanie może zjemy razem kolację…
Godz.22:10
Młodszy czerwony jak burak z miną
mandragory z Harrego Pottera, słychać zegar 1, 2, 3 sekundy (muchy śpią bo to
zima), „Hrrreeeeee e e”…
I poszły w ruch: butelka dla
niemowląt kupiona „na wszelki wypadek” (polecam samosterylizującą się bo czas od
odpakowania do jej gotowości do użycia to ok. 3 min.), herbatka z kopru
włoskiego, pingwin-termofor, ręce rodziców, pół paczki pieluch…
Młody śpi – cud jakiś?!
Godz.00:30
Ciiiiszzzaa, prysznic J
Godz. 00:45
Młody: „Mamuuusiu!! Poczytaj,
przytul”
Tuwim (z pamięci, żeby światła
nie palić)
Młodszy „lee lee”
– "Idę do Jasia, a do Ciebie
przyjdzie Tatuś”- nie idź! Nie mogę spać bo za głośno (teraz?!)
Młodszy śpi, Mamusia do Młodego „No
i po co światlo palicie!”; Tuwim
Godz. 01:55
Ciiiszaaa…Aż boję się położyć.
Łzy kapią – ulga?, hormony?
Godz. 6:30
– Spałaś coś?
– Mhm, 2+2=4, gdzie laktator bo pęknę..
– To nic nie spałaś!
– Jak to nic! Przecież to więcej
niż średnia z ostatniego miesiąca!
A dziś rano przyszło mi do głowy wprowadzenie
nowej jednostki, która pozwoli przestrzegać diety młodych mam. Przedstawiałaby
ona zależność pomiędzy ilością zjedzonego niepożądanego pokarmu, a
nieprzespanym czasem (spowodowanym bólem brzucha potomka). Mogła by mieć symbol
np. JUC (jednostka utraconego czasu –trąci
melancholią, prawda?).
Dzisiaj już inaczej patrzę na białą
czekolada Młodego. Straciała smak, bo każdą kostkę mogłabym przeliczyć na
nieprzespane minuty. Hmmm …to chyba lepsze niż liczenie kilokalorii.
No i się wystraszyłam czytając Twój wpis;). A u mnie będzie tylko mama,tata i potomek :D.
OdpowiedzUsuńA co di butelki samosterylizującej-to jaką konkretnie?
PS. jak Ty masz jeszcze siły to wszystko opisać-podziwiam:)
Niki, piszę w wordzie jak mam chwilę a potem wklejam. A butelka - lovi (wrzuca się do mikrofalówki na 1,5 min)
OdpowiedzUsuń