Jesteśmy w domku. Wszyscy. Cała
Czwórka: Tatuś, Młody, Młodszy, któremu nadaliśmy dostojne imię Jan no i Ja.
Młodszy zawitał na świecie 4.01. o godz. 19:00 (wg książeczki zdrowia). Choć
Tatuś twierdzi, że o 19:02 (i 17 sekund :)). Tatuś – jak zwykle stanął na
wysokości zadania. Zresztą ja chyba też… Jeszcze rano poprawiałam i wysyłałam pierwszą
wersję zaległego artykułu.
Czujemy się świetnie, ale w
powietrzu wyczuwa się dziwną aurę oczekiwania. Ale na co?
Na zmiany? Na trudności? Na nowe
radości?
Nie ma co ukrywać.. chaos jest
spory! Musimy to jakoś logistycznie poukładać. Boję się jutrzejszego
wychodzenia do przedszkola. O której godzinie powinnam wstać, żebyśmy wszyscy razem
zjedli śniadanie? Może lepiej nie kłaść się wcale.
A dziś XX finał WOSP
Nastawionym sceptycznie proponuję
wycieczkę na oddział noworodkowy do jakiegokolwiek szpitala.
Konia z rzędem temu kto znajdzie
tam jakikolwiek nowoczesny sprzęt, który nie był zakupiony przez fundację Jurka
Owsiaka.
Dorotka jeszcze raz gratulacje dla Was.Jak Synuś zareagował na Jasia?
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego wyjścia jutro do przedszkola-będzie dobrze:)
Dziękuję Niki. Szymonek Jasia bardzo kocha "mój dzidziuś, mój Jaś" ale na rodzicach trochę zaczyna się odgrywać, zobaczymy...
OdpowiedzUsuń