i była z tego powodu bardzo
zadowolona J
Wreszcie!! Nigdy nie sądziłam, że
będę się z takich informacji cieszyć i że panie wychowawczynie mogą się z
takich rzeczy cieszyć. A jednak. Czyżby trudna aklimatyzacja dobiegała końca. Minęło
3,5 miesiąca. No odliczając choróbska…
Wieczorem przy zasypianiu:
Młody płakał "Co mam jobić? - Nie mam tatusia!! Oooo, co mam jobić?". (Tatuś właśnie wracał z delegacji). Mamusia pękała ze śmiechu! A gdy Młody zasnął, mamusi się odmieniło. Bo co ona zrobi, jeśli Młody ma rację i Tatusiowi rzeczywiście się coś stanie?! A ona sama, bez pracy, z dwójką dzieci! Mamusia w płacz... Hormony?
Wieczorem przy zasypianiu:
Młody płakał "Co mam jobić? - Nie mam tatusia!! Oooo, co mam jobić?". (Tatuś właśnie wracał z delegacji). Mamusia pękała ze śmiechu! A gdy Młody zasnął, mamusi się odmieniło. Bo co ona zrobi, jeśli Młody ma rację i Tatusiowi rzeczywiście się coś stanie?! A ona sama, bez pracy, z dwójką dzieci! Mamusia w płacz... Hormony?
I jeszcze taka scenka:
Toczę się do kasy w markecie.
Widać naręcze zakupów, potem brzuch, potem długo nic a na końcu ja J Już prawie zrzucam
wszystko na taśmę a tu biegiem wyprzedza mnie starszy pan i wykłada słoik majonezu
przede mną (widzę jeszcze dziki błysk w jego oku). Dzięki temu robi zakupy jakieś 2 min wcześniej niż ja, ale kosztem
zadyszki.
Ja też kiedyś będę tak robiła? –
starała się wyrwać czasowi chociaż 2 minuty. Czy sprawiło mu to choć odrobinę
satysfakcji? Jeśli tak, to się cieszę. Do usług J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz