środa, 21 marca 2012

Godz. 14:00
Ciiiszaaa przerywana szelestem biedronki męczonej przez Jaśka. Biedronka ma coś w środku. Celofan? Jasiowi się podoba. 
Przez okno wpadają promienie wiosennego słońca.
Szymek śpi umęczony wyciem...
Sielanka w środku dnia!


A dlaczego Młody wył? Bo mama kazała jeść zupę. Bo zupę chciał popijać sokiem jagódkowym (z czarnej porzeczki) a ja nalałam mu wodę. Wył bo się pobrudził. Wył bo dziadek zabrał jego gazetę (?). Wył bo się chciał przykryć kołderką a nie kocykiem. Bo rzucił tramwajem a On swój tramwaj bardzo lubi. Zwyczajnie chciał mnie "ukarać" za tą zupę. (Czasem, na szczęście bardzo rzadko, Szymuś chce, żeby nam też było przykro i wymierza nam coś w rodzaju kary, która jego zdaniem dotknie nas tak jak jego samego. Kiedyś nawet rzucił Kicusiem! ) Podsumowując wył bo był zmęczony. 
On wciąż potrzebuje swojej drzemki. Te trudne godziny 12-14 trzeba albo intensywnie zagospodarować (nie dopuścić do smutku) i przetrzymać go do wieczora, albo umożliwić mu tą drzemkę. A czasami z różnych powodów potrzebuje jej bardziej niż zwykle. Wtedy bywa trudny. A jak już wejdzie w fazę "sam nie wiem, o co mi chodzi" to trzeba go potraktować jak niemowlę, wpakować w piżamkę i do łóżka. Nie przedłużać sytuacji zabawianiem czy tłumaczeniem czegokolwiek bo i tak nic do niego nie dociera. Oczywiście buntuje się, że przecież wcale nie jest zmęczony. Przełom następuje, gdy założy piżamkę (czary mary) - poddaje się i zasypia w ciągu dwóch minut. I ...następuje błoga ciiiszaaa...

1 komentarz:

  1. czytam i czytam i jak bym o Wojtaszku czytała(?)... 2 godziny wycia ze on tego nie chce spać, a gdy już sciagnie kapcie cieszy się ze idzie spać...

    ah. te nasze maluszki:)

    OdpowiedzUsuń