Tatuś przy okazji zwyczajnych zakupów kupił mi nasiona kopru, pietruszki, rzodkiewki i maciejki. Zrozumiałam tą mało subtelną aluzję!!! Mam się wziąć za robotę, a nie studiować FB i inne internetowe pożeracze czasu!!! Uprawa roli..na tarasie...
Pół dnia zastanawiałam się: obrazić się czy nie. Ostatecznie uznałam, że taka świeża pietruszka z własnego parapetu to nie głupi pomysł. A maciejka ?- właściwie to dostałam kwiaty, co nie?! I to jakie pachnące.
Ehh, romantyk z tego mojego męża wychodzi :))
Gratuluje takiego romantzka... ja to yawsye takiego chcialam a mam teraz chłopa ktoremu trzeba pisac liste zakupów mailem bo on Karteczek nie uznaje a pamięć ulotna...:P
OdpowiedzUsuńJa też wysyłam mailem, ale zawsze coś dodatkowo Go skusi :)
OdpowiedzUsuń