wtorek, 28 października 2014

Sezon mikołajkowy czas zacząć?

Niby do Mikołajek jeszcze ponad miesiąc, a już złapałam się corocznym "uważaj bo Mikołaj patrzy". Nie jestem z siebie dumna. Zdaję sobie sprawę, że to chwyt poniżej pasa, a jednocześnie wyraz bezsilności, albo raczej pójście na łatwiznę, ale cóż - stało się. Temat zawisł w powietrzu. I wisi.

Wczoraj Szymek wyjątkowo się spieszył gdy wracał z przedszkola
- Dzisiaj jak wrócimy to narysuję list do Mikołaja.
- Tak?! A co narysujesz w tym liście - dopytuję
- latające, sterowane UFO!! - oj nie dobrze, albo Mikołaj podejmie subtelne negocjacje czyt. manipulacje, albo zbankrutuje!
- UFO....wiesz Szymuś, wydaj mi się, że to nienajlepszy pomysł...bo.... zdalnie sterowane UFO to zabawka dość droga. Myślisz, że Mikołajowi wystarczy pieniążków dla wszystkich dzieci, jak będzie im takie drogie prezenty przynosił?? - oj po grząskim gruncie stąpam! Przecież wiadomo, że Mikołaj ma własną fabrykę zabawek. Trzeba spróbować inną drogą. - Poza tym, jak dostaniesz UFO to będziesz musiał czekać z pół roku aż się nim pobawisz. Zimą puszczać UFO?? Bez sensu. Zastanów się dobrze!!!
- Mam też inny pomysł. Zamek z lego! - cieplej cieplej...
- Zamek??
- Zamek, albo lego city.
- Lego city?! A co na przykład??
- Jakąś łódź albo...
- To ty się Szymuś dobrze zastanów co byś chciał z TEGO LEGO CITY bo jeszcze troszkę czasu masz.
- Dobrze zastanowię się!

Już był(a) w ogródku, już witał(a) się z gąską....

- A ty Jasiu, co chciałbyś dostać od Mikołaja? - pytam Jasia, który wyjątkowo cichutko przysłuchiwał się całej rozmowie
- Plezent!
- AHA!! A jaki prezent??
- latające, stelowane UFO

kurtyna

sobota, 4 października 2014

Robotyka

Wygląda na to, że znaleźliśmy zajęcia idealne. Idealne dla Szymona myśliciela, inżyniera, miłośnika techniki i klocków lego. Szymona, który ma problem z poczuciem własnej wartości. Szymona, którego bardzo onieśmiela każdy nawet najmniejszy sukces. Szymona, który nigdy publicznie nie powiedział wierszyka, choć wiemy, że zna na pamięć bo wyłapie każdą pomyłkę gdy mówi któreś z nas. (Raz udało się wydusić z niego gdy siedział w wannie, po tym jak się upewnił, że tylko moje prawe ucho słyszy i raz wycedził pod nosem samodzielnie 4 linijki tekstu na przedstawieniu przedszkolnym.) 
Jak ośmielić, jak pokazać, że jest świetny. Do tej pory takim czymś była jazda na rowerze, ale czy to wystarczy?
Staramy się, chwalimy, motywujemy, doceniamy starania, ale nie chodzi by to usłyszał, ale o to by wreszcie to poczuł.
 
Znaleźliśmy!!!!  Dziś nasze dziecko samo zgłaszało się do odpowiedzi, wiedziało że wie więcej niż inne dzieci. Po prostu było świetne i bardzo z siebie dumne.

ROBOTYKA czyli klocki lego + roboty + podstawy programowania (schematy modułowe) + związki przyczynowo skutkowe.




A potem dla równowagi godzina pływania :D i znów same pochwały od pani Jagody
chyba nam się dziecię otwiera. 

P.S. Nie chodzi o wyścig szczurów tylko by znalazł dla siebie coś co daje mu szczęście i pomaga rozładować napięcia. Jeśli to ma być coś co wymaga siedzenia przy komputerze to ja stawiam warunek - musi być też coś co go od tego komputera odciągnie ;)