środa, 27 lutego 2013

Malowanie

Szymek maluje farbami. Przyzwyczajona do tego, że najpierw maluje a potem dorabia ideologię zaczynam kazanie: że najpierw trzeba się zastanowić..., że może są lepsze pomysły niż "rura"...że może (jak przystało na przedszkolaka), namalowałby rodzinę, wiosnę, albo chociaż samochód...że taki zaplanowany rysunek może będzie ciekawszy niż...i tu wyrwało mi się "PLAMA".
Szymon zmierzył mnie wzrokiem i wycedził:
- To nie plama! To Europa! Widzisz, TU jest Polska....tylko Hel mi się zamazał...


I kolejna wtopa na koncie matki...

wtorek, 26 lutego 2013

Makaron

Ja: Szymuś jaki wolisz makaron?
Szymon: Spagetti. Do gotowania makaronu potrzeba tylko trzech rzeczy, wiesz?
Ja: Tak a jakich?
Sz.: Trzeba zagotować wodę, wlać olej...
Ja: A ty skąd wiesz?
Sz: Pani w przedszkolu mówiła.
Ja: A która pani?
Sz. Pani Ala.
Ja: Fajna ta pani Ala...
Sz: No fajna ale taka staruszka.
Ja: Jak to staruszka?!!  ("na oko" p. Alicja jest moją równolatką!!!)
Sz: No stara jest.
Ja: Eeee, chyba nie taka stara...
Sz: Ale ma starą skórę
Ja: Posolę wodę na makaron
Sz: Nie soli się makaronu
Ja: Trochę się soli
Sz: Wiesz co, jak w piątek przyjdziesz po mnie do przedszkola to lepiej się zapytaj i pani ci powie jak się gotuje makaron!
Ja: yyyyy

I tak podczas wspólnego gotowania dowiedziałam się, że jestem stara i że nie potrafię nawet gotować makaronu.

czwartek, 21 lutego 2013

Blogowanie-kupowanie

Śledzę, czytam, podglądam...i kupuję.

Blogowanie wcale nie jest takie tanie, jakby się wydawało. Bo np. parę dni temu przeczytałam o kurczakach (klik) i uznałam, że gdyby moje "dziecko starsze" takie kurczaki posiadało, to na pewno w mig stało by się bardziej spostrzegawcze, jego półkule mózgowe zintegrowałyby się tak bardzo jak...(jednak pominę porównanie, które właśnie mi przyszło do głowy). Kupiłam.
Albo takie psotne Franki, ponure zamki (klik).- obowiązkowe, jeśli chcę, żeby mój czterolatek WRESZCIE nauczył się czytać. Tak, bo dookoła WSZYSTKIE czterolatki czytają, piszą, liczą całki. Trwa wyścig, którego celem wcale nie jest prześcignąć sąsiada. Właściwie to nie wiadomo, co na to sąsiad, bo znajomość ogranicza się do "dzień dobry" a funkcję sąsiadów przyjmują inni blogujący (nie lubię słowa blogerzy). Teraz rywalizuje się z cyferkami na opakowaniach gier, okładkach książek. Jeśli piszą, że dla dzieci od 7 r.ż. to na pewno dla mojego 3-latka będzie ok, bo przecież jest super-hiper inteligentny i kto nie da rady jak nie on. I tak Franki i zamki powędrowały do mojego koszyka - internetowego rzecz jasna! Paczka z zakupami idzie (o sobie też nie zapomniałam, ale chociaż z zawodem związane - dla spokojnego sumienia ;))


Tylko tak sobie myślę, co się stanie z tymi naszymi książkowymi wieczorami jak dziecko starsze wreszcie zacznie samo czytać?.. .Na razie zaczął słyszeć poszczególne głoski w wyrazach, a to już coś...

P.S. Na franku napisali, że od 5 r.ż.. Opowiem co na to wszystko Szymek ;)

wtorek, 19 lutego 2013

Charrrakterrrr

Od około dwóch tygodni nie jestem w stanie uśpić Janka. Tatuś jest w te klocki zdecydowanie lepszy. Przy nim Janek pada w 5, do 10 minut. Gdy za usypianie zabiera się mamusia...

- Janeczku połóż się.
- Nia/e -Patrzy prosto w oczy ewidentnie szuka zaczepki.
- Janek, połóż się na podusi.
- Nia/e - Kręci główką. Kręcenie sprawia mu widać niebywałą satysfakcję.
Janek połóż się! - Kładę go
- NIA/E  - Wstaje,bardzo z siebie zadowolony i ostentacyjnie wychodzi z łóżeczka.
- Janek połóż się, trzeba spać! - I kładę
- dadabaabadab mammaa aaa papa tatamamamam!!!! NIAAAAA!!!  - układanie i wstawanie trwa i trwa...
- Janek, czy ty sobie myślisz, że jak skończyłeś te swoje 13 miesięcy to możesz już się ze mną kłócić?!
TA!
Zobaczysz zawołam Tatusia! 
- Nia - Wychodzi z łóżeczka, ale tym razem najpierw rozgląda się ostrożnie czy nie ma taty na horyzoncie.
Tatuuuś!! ...
...Do pokoju wchodzi Tatuś z groźnym wyrazem twarzy. - Połóż się! - mówi spokojnie, ale stanowczo i skazuje palcem poduszkę. Janek przestaje się uśmiechać, posłusznie wchodzi do łóżeczka, kładzie się na poduszce. Tata układa go na boku, włącza maskotkę z pozytywką i siada na łóżku Szymonka. Po chwili dziecko śpi.

***

- Mamusiu, bolą mnie wiaderka! - mówi Szymuś
- Co cie boli? 
- No wiaderka! - I wskazuje na kość biodrową.


czwartek, 7 lutego 2013

Jeszcze o radio (?) radiu (?)

Uff, nie tylko ja miałam problem z odmianą tego rzeczownika (klik)

Co niedzielę rano słucham (y) "Ludowej Listy Przebojów" w radiu Wrocław bo:

  • przygotowanie śniadania idzie sprawniej przy ludowych brzmieniach
  • podkreśla odmienność dnia względem zapracowanego, pędzącego tygodnia
  • potrzebuję przerwy od komercyjnego "w koło Macieju"
  • zarażam się sielankowym rodzinnym nastrojem od p. Małgosi, p. Marii oraz dzwoniących słuchaczy
  • czuję zapach rosołu i ciasta drożdżowego, nawet gdy w domu ich brak
...
Bo któregoś dnia Pan Mąż, gdy usłyszał Furmana, zawołał:
- To ta piosenka naprawdę istnieje!
- A co myślałeś, że sama ją wymyśliłam i zamęczam nią Jasia?
- Nooo

Dzieje się

Wspominałam już o spotkaniu z seniorami (klik klik)
Oto bilans zysków (strat nie odnotowałam)
  1. Podziękowano mi publicznie, co sprawiło mi ogromną radość  :)
  2. Zostałam zaproszona na rozmowę o pracę. Wszystko na wariackich papierach - rozmowa odbyła się w dniu, kiedy się o niej dowiedziałam. Może i dobrze....Osoba, która przeprowadzała rozmowę podała materiały - a'la podręcznik, na którym miałabym pracować, jednocześnie przepraszając za formę, czcionkę - że dziwna, że duża, a taka dlatego, że przeznaczona dla seniorów... -Aha, dla seniorów! A ja ostatnio...- i nawiązała się przesympatyczna rozmowa. Na  pewno zapamiętam ją na zawsze. A zakończyła się stwierdzeniem: "Dobrze, że mam znaleźć dwie osoby na stanowisko wykładowcy, bo jedną już mam". Byłam pierwszą "maglowaną" osobą a stos CV osób, które miały być maglowane przez kolejne dwa dni był spory. I tak dzięki seniorom zyskałam "punkt wyjścia" na rozmowie kwalifikacyjnej i dostałam pracę, która sprawia mi ogromną przyjemność. Robię dokładnie to, co najbardziej lubię. A dziś wystawiłam pierwszą fakturę za "poprowadzenie podstawowego kursu dietetyki". 
  3. Zostałam zaproszona do "Radia Wrocław" jako gość :) W niedzielnej przedpołudniowej audycji rozmawialiśmy o soli w diecie i nie tylko. To niesamowite zobaczyć audycję, której słuchamy prawie w każdą niedzielę. 
Od lewej: Maria Bierska, Małgorzata Majeran-Kokott, & ja :)