piątek, 27 marca 2015

Okulary

Podejrzewałam u Jasia wadę wzroku i intuicja mnie nie zawiodła...niestety.
Sam zainteresowany wydaje się zachwycony koniecznością noszenia okularów. Płaczem natomiast zanosił się Szymek, który okularów nosić nie musi, a o które prosi przynajmniej od roku bo "Marek ma i nawet Piotrek ma, a ja nie".

A po badaniu wzroku było tak:
- Jasiu, idziemy teraz do optyka zamówić dla Ciebie piękne okulary.
- Ja chcę czarne!
- Czarne?! Ale dla dzieci są takie ładne kolorowe. Jakie mają Twoi koledzy w przedszkolu?
- Szymon czerwone a Marcin niebieskie. A ja będę miał CZARNE!!!
- Jasiu, ale ty jesteś takim wesołym chłopcem, to może kupimy Ci jakieś wesołe okulary?
- Teraz będę wesołym chłopcem w CZARNYCH okularach!

Kurtyna


Na szczęście pani optyk w salonie wykazała się kreatywnością i pokazała synowi memu nie niebiesko-czerwone a SPIDERMENOWE, za co jestem jej szalenie wdzięczna.

wtorek, 17 marca 2015

Delegacja

Trzydniowa delegacja czyli psychoterapia przyspieszona. Dopuszczam do siebie myśli niedopuszczone dotychczas i niedopuszczalne w ogóle.

Szkolę lekarzy i pielęgniarki z tego jak być powinno a oni mnie z tego jak jest i będzie.
Ja tu - nakarmiona, wyspana, wypachniona, napojona kawą i wodą zdrojową wykonuję ulubioną pracę. Zabrałam pielęgniarki na kije - taki bonus tylko nie wiem dla kogo bardziej dla siebie czy dla nich.
On tam - zagoniony, spóźniony, głodny ogarnia dom, dzieci i zastanawia się czy już się zwolnić czy jeszcze nie. Zabrał psa na spacer - taki bonus...dla psa bo przecież nie dla niego.

***
Dobrze mi tu. Mam wyrzuty sumienia, że mi tu dobrze i robi mi się źle. A po chwili znów mi dobrze. Nie tęsknię.


***

Studiuję materiały dot. resekcji rękawowej żołądka i nie ogarniam co skłania ludzi, że decydują się  na nią. Dla niewtajemniczonych - ludzie usuwają sobie 4/5 żołądka żeby schudnąć. A potem cierpią pół roku bo nic nie mogą jeść bo boli, cofa się itd. A potem cierpią resztę życia bo muszą regularnie i przez całe życie przyjmować witaminę B12 w zastrzykach (o ile im to ktoś powie bo czasem nie wiedzą i nie przyjmują; i wapnia i żelaza i A, D, E, K też nie i to dopiero jest cyrk). Zabieg nieodwracalny bo żołądek odrastać jakoś nie chce. I tak całą resztę życia będą jeść nie to co chcą i nie tyle ile chcą i nie tak jak chcą.
 Pielęgniarki mi to trochę przybliżyły. Otóż, gdy pacjent decyduje się na metodę mniej restrykcyjną, choćby opaskę (którą można regulować,  usunąć gdy zajdzie taka potrzeba i która przede wszystkim nie ogranicza wydzielania przez żołądek) musi się stawiać na kontrole. Początkowo co tydzień potem rzadziej, ale musi. Kto  by się tam tłukł przez pół Polski do jakiegoś lekarza. A tak  - raz, trzask prask, żołądek wycięty i po sprawie. :P 

***
A hotelik dla gości nad oddziałem paliatywnym. Milutki hotelik. 
Oddział mniej miły. Ładnie tam, czyściutko, cicho, grzecznie. I ten zapach - subtelny ale ten kto zapach ów zna, odnajdzie go. Smutny zapach. Zmuszający do myślenia. Zmuszający do kochania ludzi...póki są. 

Tęsknię