wtorek, 30 grudnia 2014

Auri

Zamieszkała z nami. Śliczna, mądra, po przejściach.
Przedstawiam Auri.


Chcieliśmy psa bo? - Bo tak! Chcielismy i już. Powodów co niemiara.
Zdecydowaliśmy się na psa teraz bo? - Bo osiedliśmy, uspokoiliśmy się, bo dzieci wyszły z pieluch, bo, bo, bo...
Wybraliśmy Syberiana bo? - Bo są piękne, mają charakter, są łagodne w stosunku do dzieci, towarzyskie, zimnolubne.... bo potrzebowaliśmy towarzysza do biegania/rowerowania. Ich "wady" uważamy za zalety. Nie boimy się ruchu i potrzebujemy go. 

Co sądzę o kupowaniu psa? Są 3 opcje.
1. Kupić szczeniaka z rodowodem. O udokumentowanym pochodzeniu i przewidywalnych cechach. Ta opcja nie bardzo nas interesowała. Nie zależało nam na rodzicach - championach, idealnych proporcjach...
2. Kupić psa bez rodowodu.
Ta opcja w ogóle nie wchodziła w grę. Nabijać portfel pseudohodowcom? Przyczyniać się do procederu rozmnażania dla zysku i potęgowania problemu bezdomności zwierząt? Nie.
3. Adoptować.
Założyliśmy, że nasz pies już gdzieś jest i na nas czeka.

Zwróciliśmy się do fundacji SOS Husky (zachęcam do zajrzenia na soshusky.pl). Przeszliśmy procedurę adopcyjną (ankieta, wizyta przedadopcyjna...). Nie "dostaliśmy" suczki o którą się staraliśmy, bo psa się nie "dostaje". Fundacja dopasowuje psy do rodzin. I to jest niezwykłe. Członkom fundacji nie chodzi o to by psa się pozbyć ale by dopasować do przyszłych opiekunów. Wzięto pod uwagę nasze możliwości i temperamenty, to że mamy dzieci, to że mieszkamy w mieście i wiele innych. Wreszcie zaproponowano nam Auri. Przyjechała do nas z domu tymczasowego (nie ze schroniska). Przemierzyła 600km.

Ale zanim do nas trafiła...
Zajęły się nią anioły z fundacji a szczególnie jeden o imieniu Greta. Auri została wyleczona, wypielęgnowana, odżywiona, wysterylizowana, zaczipowana, zaszczepiona, odrobaczona, odkleszczona i przywieziona.

A teraz?