sobota, 23 czerwca 2012

Fotkowo

Misiowa rodzinka od Anielki przed swoim własnym M4

Nowy sposób rowerowania - hol
Po czym poznać Najlepszego Tatę na świecie? - Po najszczęśliwszym dziecku!



Mniam 






czwartek, 21 czerwca 2012

Jadą jadą misie...

Prosto ze Szwecji przyjechała do nas Misiowa Rodzinka. Są śliczne - kieszonkowe. Od razu zdobyły nasze serca. Zamieszkały w Szymusiowym pokoiku, gdzie otrzymały swój własny domek. Oj, kusi mnie by porwać Misiową Mamusię i oddać jej na własność jedną z kieszonek w mojej torebce. Ja też potrzebuję czasem ekspresowego pocieszenia. 
Aniu, dziękujemy!

***

Kicuś dostał nowe uszy. Mama szyła, szyła, igiełką śmigała...A efekt? Uuuu, nie był Szymonekzachwycony, nie był. Właściwie to Kicuś  został odrzucony z powodu nowych uszu. Bo przecież stare uszy były "tylko tloche dziulawe". To "tylko tlochę"  w praktyce oznaczało, że Kicusiowych uszek nie można było ani załatać ani zacerować bo materiał rozpadał się w rękach... Szymuś się zezłościł i nawet rzucił przyjacielem! Kicuś się załamał. Płakał w ramionach mamy, że Szymonek go już nie kocha, aż Szymonowe serduszko zmiękło. Potem były przeprosiny, przytulańce...
...Ehh stary dobry szantaż emocjonalny...

P.S. Fotek Misiów i odmienionego Kicusia nie ma, bo nie zdążyłam zrobić. A teraz już śpią w pokoiku Młodego :) Jak zrobię to dodam

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozmaitości

A Jaś dostał tort :) mniam. KTOŚ wiedział jak matce sprawić przyjemność :)) Dziękuję Dziewczyny :))

Tort pieluszkowy Jasia

***
Zbliża się przedstawienie będące podsumowaniem całorocznych zmagać Pani Od Zajęć Teatralnych. Spodziewamy się tego co zawsze :/ czyli, że Szymon tuż przed przedstawieniem odmówi współpracy i wszystko obejrzy z ławki rezerwowych, tudzież z maminych kolan. Nie zwalnia nas to z obowiązku przygotowania stroju dla potencjalnego aktora. Wiecie gdzie znaleźć koszulkę i spodenki dla trzylatka w kolorze czarrrrnym (carrrramba)?! Bo ja wiem - w decathlonie :)) funkcję spodenek będą pełniły dziewczęce leginsy-rybaczki, rozmiar - 5 lat, ale kto to wie... Na naszym chudzielcu wyglądają jak dresik z cienkiej bawełny:) A propos przedstwaienia:

Dziadek A.: Szymon, ja słyszałem, że będziecie wystawiać w przedszkolu sztukę.
Młody: No tak.
Dziadek A.: I ty będziesz w niej grał?
Młody: Tak
Dziadek A.: A kogo będziesz grał?
Młody: Proszę poczęstuj się ciasteczkiem! (nakładając dziadkowi na talerzyk kawałek szarlotki)

***
Panowie wybrali się do Trzebnicy :) W jedną stronę - UWAGA! - szynobusem!!! Łaaaał!!!  A z powrotem - UWAGA! - rowerem!!! Łaaaał. I zabrali ze sobą Dziadka J.! Oświadczam, że dziadek dotarł do domu nieco obolały ale cały i zdrowy!!
Szynobus okazał się hitem!!  Młody był zafascynowany wszystkim - od siedzeń po drzwi do toalety. Z toalety oczywiście skorzystał kilkukronie. Biduś już nie miał czym sikać, ale chciał jeszcze raz i jeszcze raz. Dopiero Tatuś zainterweniował. -Szymonku, tobie nie chce się siusiu, tylko chcesz te drzwi otworzyć, prawda? - Taaak! :) I jak tu młodemu inżynierowi nie pozwolić...



***
Mama miała klasówkę z tańca brzucha :) na prawdę :) Choć oficjalna nazwa brzmiała: "Orientalna Gala Kursantek Szkoły Tańca Al-Mara", czułam się jak na sprawdzianie i to nie zbyt dobrze przygotowana. Poszło OK :) Oglądałam filmik i właściwie niewiele widziałam, bo nie mogłam oderwać oczu od własnego bebola. Ło matko czysta!!! Obcy wyszedł 5 miesięcy temu, jakim cudem mój brzuch się jeszcze nie zorientował... Bartuś twierdzi, że mam kiepski marketing...i że zawsze sobie znajdę coś do czego mogę się przyczepić... Bo on widział tylko, że było ładnie i równo :))

*** 
Babcia E. i Dziadek A. (moi rodzice) poinformowali mnie, że zostali zaproszeni na "IMPREZĘ" organizowaną prze mojego syna na ogródku działkowym Wujka L. (mojego szwagra)!!! Ponoć nie tylko oni są zaproszeni, Młody wymienił im jeszcze kilka osób z rodziny i nie tylko! Pierwsze słyszę! Pytam więc Pierworodnego o co chodzi, A on: "Bo ja zaplasam (tu wymienia i wymienia i....wymienia) i zlobimy taaaką duuuzą implezę. I glila zlobimy!!" Obawiam się, że Wujek L. jeszcze o niczym nie wie...


środa, 13 czerwca 2012

Kot i drzewa

Przerabialiśmy alergie pokarmowe Szymonka na (prawie) wszystko, (prawie) przebrnęliśmy i (prawie) zapomnieliśmy. Teraz czas na alergie wziewne. Od początku marca (a może od końca lutego?) do końca kwietnia, Młodego ciągle męczyły strrraszne katary, kaszle, chrapania, rzężenia, nawracające zapalenie oskrzeli i inne paskudztwa. Potrafił rozchorować się w dwie godziny!! A ja, w oczekiwaniu na wizytę u alergologa, jak przystało na prawdziwą Polkę "człowieku lecz cię sam" (piszę to z dużą dozą samokrytyki a nie dumy) fundowałam mu na własną rękę leki antyhistaminowe, inhalacje z pulmicortu i inne cud-specyfiki, które przynosiły ulgę.  Dziś zrobiliśmy testy. Tak, wiem wiem, czerwiec nie jest dobrym momentem na  testy alergiczne, no ale cóż. Zimą nie mogliśmy przewidzieć, co nas będzie czekało wiosną. Robienie testów "na wszelki" wypadek byłoby bez sensu. Nie ma też sensu czekać do przyszłej zimy, jeżeli przed nami jeszcze lato i jesień. 
I co? - I ciśnie mi się na usta "A NIE MÓWIŁAM?!!"  
Wyszły nam drzewa: olcha, leszczyna, brzoza, co doskonale pasuje do wiosennych dolegliwości. Wyszła też bylica, co oznacza, że czeka nas ciężki koniec sierpnia. 
No i wyszedł... KOT, i to mocno wyszedł!!. Może jestem straszna, wyrodna, ale cieszę się. Bo teraz mam czarno na białym (no, granatowo na białym) napisane to, co wiedziałam. I już nikt nie będzie dawał mi do zrozumienia, że coś sobie ubzdurałam, że wydziwiam, że ograniczam dziecku kontakt, że pewnie robię to złośliwie... Ja do kotów nic nie mam i pewnie gdyby nie alergia (moja a teraz wiem, że także Szymusiowa), pewnie zaadoptowałabym jakiegoś. Jednak nie będę mówiła, że deszcz padał gdy mi...
A propos deszczu - pada i pada, i dobrze, że pada. Bo zmył alergeny i można przyjąć, że testy są miarodajne :))

No i chodzę sobie taka jakaś lekka i zadowolona. Nie dlatego, że Młody ma alergię, ale dlatego, że wiem czego mogę się spodziewać. 

***

Umyłam podłogę płynem do szyb bo mi się płyn do podłóg skończył. I nie ma smug :)) Brud schodził re-we-la-cyj-nie. Zastanawiam się, czy kupować płyn, czy zostać przy tym do szyb...hmm...

***

Wlazłam na fajną stronę: http://www.zrobsobiekrem.pl/ i zrobię sobie krem, a co!! I dzieciom też zrobię - bez zbędnych substancji. Tylko to, co potrzeba. Tylko niech mi się skończą te, które jeszcze mam.


poniedziałek, 11 czerwca 2012

Łikend łikend :))

Udało się :) Pierwszy wyjazd z Jasiem zaliczony! Praga została zdobyta po raz kolejny, ale pierwszy raz w towarzystwie potomstwa. Było zaskakująco dobrze, cudnie, fantastycznie i ...(w tym miejscu można sobie dodać jeszcze kilka innych pozytywnych epitetów). Towarzystwo - ulubione, pogoda - w sam raz.
Zwiedza się...hmm...inaczej: dłużej, wolniej, jedząc zupy i eksplorując place zabaw. Pierwszy raz korzystaliśmy ze środków transportu, bo po pierwsze trzyletnie nóżki nie dałyby rady, a po drugie mamusiowe i tatusiowe ręce i karki też mają swoją wytrzymałość. Praga jest piękna - to wiadomo, niestety nie jest najprzyjemniejszym miastem dla rodziców wożących swoje maluchy w wózkach. Coś za coś - są zabytki, jest i kostka brukowa, krawężniki itd, itp.
Wózek i kostka brukowa....ehh...no cóż....i tak warto
A jak sobie poradziliśmy ze zwiedzaniem w towarzystwie naszych pociech? Wariantów jest kilka, w zależności od stopnia zmęczenia:

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rowerowy Wrocław

W tym roku mieliśmy nie "Dzień Dziecka" a raczej "Weekend Dziecka". Atrakcji co nie miara: Począwszy od lodów, waty cukrowej i popcornu, poprzez klocki leg,o aż po pikniki i spotkania towarzyskie. A co wywarło na Szymonku największe wrażenie?


Moi panowie wraz z innymi uczestnikami przejechali wyznaczoną trasą:

Pokaż trasa ŚWR 2012 na większej mapie

Nakręcili kilka filmików:


Moi cykliści
"Przy okazji" udali się na nowo wyremontowany dworzec PKP w celu poddania ocenie jakości wykonanych prac - okiem inżyniera i OMC-inżyniera.

Krasnal Szymon i jeden z czterech Dworcówków
(nowych krasnali mieszkających na świeżo wyremontowanym dworcu PKP Wrocław Główny)

Mam nadzieję, że w przyszłym roku również ja i Jaś weźmiemy udział w tym ważnym wrocławskim wydarzeniu :)) A kto wie, może uda się namówić Szymka na Wrocławskie Dziecięce Wyścigi Rowerkowe