poniedziałek, 11 czerwca 2012

Łikend łikend :))

Udało się :) Pierwszy wyjazd z Jasiem zaliczony! Praga została zdobyta po raz kolejny, ale pierwszy raz w towarzystwie potomstwa. Było zaskakująco dobrze, cudnie, fantastycznie i ...(w tym miejscu można sobie dodać jeszcze kilka innych pozytywnych epitetów). Towarzystwo - ulubione, pogoda - w sam raz.
Zwiedza się...hmm...inaczej: dłużej, wolniej, jedząc zupy i eksplorując place zabaw. Pierwszy raz korzystaliśmy ze środków transportu, bo po pierwsze trzyletnie nóżki nie dałyby rady, a po drugie mamusiowe i tatusiowe ręce i karki też mają swoją wytrzymałość. Praga jest piękna - to wiadomo, niestety nie jest najprzyjemniejszym miastem dla rodziców wożących swoje maluchy w wózkach. Coś za coś - są zabytki, jest i kostka brukowa, krawężniki itd, itp.
Wózek i kostka brukowa....ehh...no cóż....i tak warto
A jak sobie poradziliśmy ze zwiedzaniem w towarzystwie naszych pociech? Wariantów jest kilka, w zależności od stopnia zmęczenia:




Opcja 1:  Jaś w wózku, Szymonek na nóżkach 

Opcja 2: Jaś w chuście, Szymonek w wózku

Opcja 3: Obaj w wózku

Były jeszcze opcje 4 i 5, ale nie udokumentowane.

W piątek był mecz Polska-Grecja. Jak na kibiców przystało (co prawda, kibiców tylko na czas mistrzostw, ale jednak kibiców) cały dzień paradowaliśmy w koszulkach reprezentacji naszego kraju. Ku naszemu zaskoczeniu spotkaliśmy się z bardzo sympatycznymi reakcjami zarówno ze strony Czechów, jak i turystów innych nacji. Zagadywali, że trzymają kciuki itp. Miłe!

A co się w najbardziej podobało mojemu pierworodnemu? - Oczywiście metro!, które "jeździ tak bandzo, bandzo sipko". A propos metra - spotkała nas zabawna scenka. Czekamy sobie na przyjazd naszego pociągu na peronie i podchodzą do nas dwie Brytyjki (chyba). Pytają nas, czy tutaj na pewno jeździ "green train" na co Tatuś odpowiada, że tak, tutaj jest przystanek zielonej linii. A one na to, że to dobrze bo one czekają i czekają, jechały już dwa czerwone pociągi, ale żadnego zielonego :))) Dopiero Tatuś wyjaśnił im, że linia jest zielona, ale pociągi mogą być dowolnego koloru. 


Kociuś i dachy

Z zasady nie umieszczam fotek nie moich dzieciaczków,
ale  nie mogłam się oprzeć :))
Szymuś, Tosia i żołnierz

3 komentarze: