środa, 18 września 2013

Wolne poranki

Siedzę w domu. Mam klienta/pacjenta, zajęcia do przygotowania, zlecenie do zrealizowania to pracuję. Nie mam - mam wolne. Wolne, nie wolne 4 godziny. Nie całe 4 godziny.
Zaczynam ogarniać. Ogarnianie zajmuje czas. Ostatnio zaczęłam liczyć ogarniane rzeczy. Po każdej setce (tak setce) jest nagroda.
1. kołdra na łóżko
2. spodenki do szafy
3. miseczka do zmywarki
4. książeczka na półkę
5. autko do pudła
6. piżamka do prania
.....
99. piłka do kosza na piłki
100. kosz na piłki do kąta

NAGRODA -śniadanie

1. talerz po śniadaniu do zmywarki
2. kredki do pudełka
3. szymonkowa szczoteczka nr 3 do kubeczka
4, 5, 6.......30 - bluzeczka z suszarki do szafy
31. lampka od roweru...gdzie? zaczeka na tatusia
31. autko nr17654715 spod kanapy do pudełka
...
99. Pranie z pralki na suszarkę
100. nocnik do toalety

NAGRODA - herbata

1. jeszcze jeden flamaster
2. coś z jajka niespodzianki - do śmieci
...
Ło matko już 11:50 Janeczku mama już pędzi...ogarnianie dokończę jutro...jeśli nie będzie zlecenia, klienta/pacjenta, listu do odebrania, prezentacji do przygotowania...
Einstein miał rację - 4 godziny są pojęciem bardzo względnym


1 komentarz: