niedziela, 28 czerwca 2015

Kolarstwo

Że Tatuś ma bzika na punkcie rowerów, to wiadomo. Rowery, rowerki,  wyścigi, wyprawy, gazety, relacje, kaski, zębatki, manetki, klucze do wszystkiego (nawet do szprych), suporty, bidony, kaski,  CCC, SPD są naszą codziennością. Nic zatem dziwnego, że chłopcy pałają pasją do kolarstwa. I znów: rowery, rowerki, wyścigi, bidony, CCC...

Idole Szymona? - Kwiatkowski, Majka, Bodnar, Huzarski, Włoszczowska - sypie nazwiskami bez większego zastanowienia. O Rafale Wilku, naszym niepełnosprawnym Mistrzu Świata, nie zapomina. Przygotował o nich prezentację w ppt. do przedszkola. Matka trochę pomogła, ale tylko edytorsko. Temat, bohaterów, zdjęcia, wybrał sam. 
Na co obecnie zbiera pieniążki w krówce- skarbonce? Na nowy rower oczywiście! Z przerzutkami!!!

A Jaś? -Jak to Jaś -wygrał  swój pierwszy  wyścig gdy miał 2 lata i 4 m-ce, na rowerku biegowym ;)

Dzisiaj nie mogło  więc zabraknąć moich facetów w Sobótce - na Mistrzostwach Polski w kolarstwie szosowym.
Szaleństwo!! 
"Mamaaa!!!! Mamy skarby!!!!"  - oto jak mnie dzieci przywitały, gdy wróciłam z pracy. Jakie skarby??  - Bidony zdobyte na mistrzostwach....ech
Są foty z idolami, rozmowa z trenerem...o Szymku!! 
Rady trenera dla rodzica sześciolatka? - rozsądne!
- Sprawić dziecku rower - nie za duży, nie za ciężki, wygodny - ot zwykły dziecięcy rowerek
- Niech dziecko na rowerku jeździ. Nie ściga a bawi się. Ma mu to sprawiać frajdę.
- Dbać ogólny rozwój. biegać, bawić się na świeżym powietrzu, pływać, i oczywiście jeździć Żadnych treningów, tylko pasja i zabawa. 
- Ma dziecię poznać zasady ruchu drogowego i zdobyć kartę rowerową, panować nad rowerem
- I jeśli pasji nie zgubi po drodze, za 5-6 lat pomyśleć o spotkaniach rowerowych z trenerem.

Skarby ze swoimi skarbami ;)

Niepozorne a dla Szymka bardzo ważne! Jest Szymuś i jest mistrz Kwiatkowski ;)

poniedziałek, 22 czerwca 2015

W sobotę byliśmy na przedszkolnym grillu w "Wiosce indiańskiej" -takie spontaniczne spotkanie dzieciaków i rodziców z grupy Szymona. Jednym z głównych tematów rozmów była szkoła bo już we wrześniu.... 
Mamy też kontakt z rodzicami dziećmi, które opuściły mury NASZEGO przedszkola i poszły do szkoły ew. zerówki gdzie indziej. Okazuje się, że nasze dzieci sobie NIE RADZĄ.
Chora sytuacja.
Są tak bardzo przyzwyczajone do inności, niepełnosprawności i "dziwactw", że gubią się w "normalnych" zasadach. Przykłady:
- Są zagubione i nie wiedzą co zrobić gdy ktoś się nabija czy wyzywa, bo tego nie zaznały. 
- Nie wiedzą jak się zachować w sytuacji bezsensownej agresji. Np. Szymon wie, że B. czasem drapie ale to nie jej wina, więc łapie B.  za ręce, przytrzymuje, czeka aż się uspokoi i potem znów mogą razem się bawić. Dla niego to normalne. Ale  to się nie sprawdza gdy inny uczeń przywali plecakiem po głowie "bo tak". 
- Są nauczone współpracy i wspólnego rozwiązywania problemów a nie chorej rywalizacji i przepychania się łokciami.

Dziwne.

Z drugiej strony - na tym samym grillu była animatorka, która zajmowała się dziećmi i przyszła powiedzieć, że jeszcze NIGDY, a pracuje 5 lat w tym miejscu nie miała tak zgranej i współpracującej i pomagającej sobie nawzajem grupy. Wszystkie zadania i konkurencje wykonywali błyskawicznie. 

I bądź tu człowieku mądry wychowuj dziecko mądrze by było porządnym obywatelem ale tak by zdołało przetrwać.

P.S.
Już rozumiem, dlaczego największą obelgą zarówno dla Jasia jak i Szymka, która doprowadza jednego i drugiego do łez jest stwierdzenie "JESTEŚ NIEGRZECZNY".
Niegrzeczni być nie chcą. Mogą być inni od pozostałych ale nie niegrzeczni.