wtorek, 22 listopada 2011

Komputeryzacja...


Dzieci należy odkomputeryzowawać. Ja już proces rozpoczęłam. A skąd taka decyzja?
Kilka sytuacji z ostatniego czasu uświadomiło mi, że nie jest dobrze… Przykłady? Proszę bardzo:
1.
Ja: Kochanie słyszałam, że w przedszkolu uczyliście się nowej piosenki o Św. Mikołaju. Zaśpiewasz mi?
Młody: Poszukaj sobie w Internecie.
2.
Młody: Dziadziu ja chcę bajkę.
Dziadek: Jaką? Może o Reksiu?
Młody: Nieee. Lepiej film o pociągach EP07.
Dziadek: Takiego filmu to nie mam.
Młody: No to włącz „jutuba”
3.
Młody zabrał Tatusiowi komórkę.
Tatuś: Szymon co ty tam robisz?
Młody: Ja tylko piszę literki.
Tatuś: (Po odebraniu komórki) On Narysował jakiś obrazek i umieścił na moim Facebooku!!
Ja: Ale mówił, że tylko pisze literki.
Tatuś: Bo podpisywał rysunek!!!
Wieczorem:
Tatuś: Już doszedłem jak On to zrobił! A wiesz, że już ma fanów?

Mogę mnożyć ale po co? Co będzie jak już skończy 3 a potem 5, 10 lat? Dobrze, że chociaż przed snem nie obejdzie się bez tradycyjnej, papierowej książki.

1 komentarz:

  1. Wow...to jaka jest historia tego dzieła na fejsie.Brawo Szymon, już wyprzedziłeś ciocię z umiejętnościach powiedziałabym interaktywnych.

    OdpowiedzUsuń