piątek, 2 marca 2012

Domowe przedszkole

Standard: z małego katarku większy katar, z kataru kaszelek a z kaszelku kaszel.... 
Zostaliśmy we trójkę w domu. Fajnie było. Na prawdę. Nie wiem czy to ja wrzuciłam na luz, czy Młody nie miał dość sił, żeby szaleć. Jakoś tak na wszystko był czas. Ot miły piątek :) Szkoda tylko, że za sprawą choróbska.
Bracia 

1 komentarz:

  1. :)
    Fajnie jest postrzegać życie od strony tej pełnej połowy szklanki:)

    OdpowiedzUsuń