czwartek, 21 czerwca 2012

Jadą jadą misie...

Prosto ze Szwecji przyjechała do nas Misiowa Rodzinka. Są śliczne - kieszonkowe. Od razu zdobyły nasze serca. Zamieszkały w Szymusiowym pokoiku, gdzie otrzymały swój własny domek. Oj, kusi mnie by porwać Misiową Mamusię i oddać jej na własność jedną z kieszonek w mojej torebce. Ja też potrzebuję czasem ekspresowego pocieszenia. 
Aniu, dziękujemy!

***

Kicuś dostał nowe uszy. Mama szyła, szyła, igiełką śmigała...A efekt? Uuuu, nie był Szymonekzachwycony, nie był. Właściwie to Kicuś  został odrzucony z powodu nowych uszu. Bo przecież stare uszy były "tylko tloche dziulawe". To "tylko tlochę"  w praktyce oznaczało, że Kicusiowych uszek nie można było ani załatać ani zacerować bo materiał rozpadał się w rękach... Szymuś się zezłościł i nawet rzucił przyjacielem! Kicuś się załamał. Płakał w ramionach mamy, że Szymonek go już nie kocha, aż Szymonowe serduszko zmiękło. Potem były przeprosiny, przytulańce...
...Ehh stary dobry szantaż emocjonalny...

P.S. Fotek Misiów i odmienionego Kicusia nie ma, bo nie zdążyłam zrobić. A teraz już śpią w pokoiku Młodego :) Jak zrobię to dodam

3 komentarze:

  1. oj, mamusia mamusia nie ladnie:P

    PS. do kitu ta twoja sada bo ja oddalam glos a Programista juz nie moze;P a chcial zaznaczy Rybki:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo pewnie macie ten sam numer IP :P - czyli IP rutera albo coś w tym stylu :))

      Usuń
  2. Bardzo prosze!!! Ciesze sie, ze miski sie spodobaly i ze maja swoj domek ;)))To takie urocze.

    OdpowiedzUsuń