poniedziałek, 6 lutego 2012

Zazdrość

Dzidziuś jest kochany, Dzidziuś jest fajny, ale bez przesady. Są chwilę, że dzidziuś musi poczekać. Cały dzień byłem grzeczny i samodzielny. Dopiero wieczorem chciałem, żeby mama przeczytała bajkę, i co?
Akurat wtedy brat zapragnął zjeść kolację i zabrać to nasze - moje i mamy 10 minut.  Krzyczy. Specjalnie mi to nie przeszkadza - niech sobie krzyczy, ale mama zaczyna być niespokojna, kręci się, w końcu mówi, że "chyba musi iść" a bajkę dokończy tata. -O nie! "nie idź" (a Jasiek łeee łeee). Po chwili Jasia przyniósł tata i zaczynają kombinować, że Dzidziuś będzie jadł a mama będzie czytać.- Bez przesady! "Oddaj tego Dzidziusia tatusiowi!!!" On krzyczy - ja też potrafię!!!

I zaczęła się histeria!!! Co było robić, tym razem Młodszy musiał ustąpić. Chwila przytulania, bajka (nawet niecała). Nie można było tak od razu?

Trochę nie na temat  - Brygada RR wiesza suszarkę


2 komentarze: