środa, 28 marca 2012

Rower

Oto on:


Jedyny, wspaniały, 14-calowe koła,  NIEBIESKI. Przyszedł w paczce do samodzielnego montażu. Montowali: Tatuś, Dziadek A. i oczywiście Szymon. Ten błysk w oku, gdy wyciągał poszczególne elementy z pudła...bezcenny! 

Babcia: Co ty tam masz ?! (kierownica)
Młody: No, kawałek łowełu! 
mina Szymona: Boszsz....kobieto!

Według Młodego rower nie został złożony ani zmontowany, tylko ZBUDOWANY. :)
Na wypróbowanie już nie było czasu. Może dzisiaj. Oj, chciałabym, żeby próbom ujeżdżenia ustrojstwa towarzyszył taki sam entuzjazm jaki był przy jego montażu.

A dziś po południu:
TA DAM:
Trochę mam jeszcze pietra. 10 minut  wystarczy na dziś.




5 komentarzy:

  1. My jutro jedziemy po rower dla mlodego - szkoda ze nas bedzie już złożony...

    Powodzenia jutro;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kawał zarąbistej maszyny! :)

    Gumowych krawężników życzę ;)

    Moj maz Krzycha uczy jeździc na 2 kolkach...wczoraj o mało co...zaliczyłby słupek...ale jakoś fuksem się udało ino go musnąć ;)

    Pozdrawiam
    Marzena
    http://onakontaswiat.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  3. Pietra ma Szymon czy mama, bo nie skumałam? Szerokości, Szymek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szymon się trochę boi. Mama i Tatuś namawiają
      :)

      Usuń