czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołajowo

List do św. Mikołaja został napisany a właściwie narysowany już dawno. Problemem było - gdzie ten list zostawić/wysłać skoro tak naprawdę nie wiadomo gdzie ten Mikołaj mieszka. Ktoś go widział w Laponii, w Rovaniemi, ale jaka jest pewność, że to TEN. Babcie mówią, że Święty, więc pewnie mieszka w niebie...Zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie położyć go na parapecie a Mikołaj skoro taki wszystkowiedzący i wszystkowidzący to na pewno list zobaczy, odbierze. Ale na którym parapecie go zostawić?! U Szymona? Niieeee! "Ja nie chcę, żeby mi ktoś w nocy wchodził do mojego pokoiku". W końcu wylądował na parapecie w dużzm pokoju skąd został zabrany - uff, kamień z serca.
Pierwszy list do św. Mikołaja

Kto nie widzi co list przedstawia ten albo ma zbyt małe chęci albo baaardzo dawno nie jest już dzieckiem. Grunt, ze Mikołaj rozpoznał bezbłędnie co ów rysunek przedstawia i marzenie spełnił :)
Ale zanim spełnił to mama wykorzystała prawie cały listopad do własnych niecnych celów, i tak:

- Szymon ty się zastanów czy ty teraz jesteś grzeczny, bo Mikołaj patrzy.
- Ee nie patrzy..
- Oj patrzy patrzy i wszystko widzi!
- Nie patrzy bo teraz jest z drugiej strony.
- Ja już Ci mówiłam, że on widzi z każdej strony
- Dlaczego
- Bo tak!
- A jakbym był w metrze to też by mnie widział?
- Też!
- A dlaczego?
- YYYYY....bo Mikołaj ma takie zaczarowane oczy i wszystko widzi!
- No dobla jus będę gzecny!

Chyba jednak był grzeczny, bo prezenty pojawiły się obok poduszki - była i ciężarówka, i flet, i gra...A na koniec był płacz...

- Dlaczego mi zakładasz tą koszulę!? Ja nie mam dzisiaj urodzin!
...
- Ja nieee chceee do przedszkola!
...
- Ja nieee chceee spotkać Mikołajaaa!
...
- Ja nie mam takiego czasuuu-uu-uu. Ja się muszę baaawi -ii-iić.
...
- Ja się boję Mikołajaaaa!

W międzyczasie Jaś rozpakował swoje prezenty, zachwycony zaczął się bawić SWOIM autkiem. Pryskał śliną wydając z siebie coś jak "brrrrrym". A najpiękniejsza z całej paczki okazała się...mandarynka.

c.d.n (gdy wrócą ze żłobka i przedszkola) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz