sobota, 21 kwietnia 2012

Choróbsko

Ile czasu potrzeba, by się dziecko rozchorowało? - Tyle ile mama jest na tańcach, czyli jakieś dwie godziny z dojazdem. Wychodziłam z domu, był zdrowy. Wracam i słyszę, że śpi ale mu się leje z nosa i ma duszący kaszel. O drugiej w nocy wyjęłam inhalator (gadżet niezbędny w każdym domu, w którym są dzieci). No i znowu piątek spędziliśmy w trójkę - ja (oczy na zapałki czyli trup na urlopie w roli wodzireja), roześmiany miłośnik wykresów w Excelu (wiek 3 m-ce) i świszcząco-rzężąco-cieknący maniak kolei.

Ja: Szymuś, może poleż sobie w łóżeczku rodziców a ja ci włączę bajkę. (Jak unieruchomić trzylatka?)
Młody: Nie cę.
Ja: O Chudym (Toy Story)
Młody: Nie cę
Ja: O gumisiach
Młody: Nie cę
Ja: O autach
Młody: A jakich? O Zyzaku? (widzę entuzjazm - jest dobrze) 
Ja: Nooo :) o Zygzaku :D (też się silę na entuzjazm)
Młody: Ja NIE CHCĘĘ ziadnej bajki (wrrrrr  - ale przynajmniej wyraźnie powiedział "nie chcę")
Ja: To co ci włączyć?
Młody: Filmy o pociągach!

Niech żyje You Tube!

1 komentarz: