niedziela, 29 kwietnia 2012

Taka zwykła niedziela

Rano Młody się ubiera. Zakłada majtki ale mu się strony mylą i komentuje:
- To cięśka placa! No, to nie jest takie ploste!
***
Tatuś z Młodym bujają się na hamaku. Młody krzyczy:
Wyzej!, Wyzej! Mocniej! Dokoła osi!
Ja zawsze uważałam, że to ścisły umysł...:)
***
Młody: Mamusio, a po co jest kostka?
Ja: Jaka kostka?
Młody: No ta. (pokazuje nogę)
Ja: Nóżka musi być tak zbudowana, żeby, żeeeeebyyyy, żebyś mógł chodzić.
Młody: Ale po co?
Ja: Yyyyy...-.Zapytamy lekarza


***
Tatuś i Młody dziś pojechali na wycieczkę rowerową. Oczywiście Młody w foteliku a nie na własnych dwóch (czterech) kółkach. Młody przywiózł załzawione, opuchnięte oczka :((( Nie ma co się łudzić - czekają nas testy alergiczne. Prawie udało się zwalczyć pokarmówki to wszedł w fazę alergii wziewnych. Jechali po łąkach, przez laski, pola i nic, a prawie pod samym domem zaczął narzekać, że oczka swędzą. Jakieś drzewo na osiedlu, czy co? Ehh, paskudna alergia potrafi zepsuć nawet najfajniejszą wycieczkę... Biduś. 
Poza tym przywiózł spalone policzki. Krem z filtrem faktor20 okazał się za słaby :/  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz