środa, 11 kwietnia 2012

Bracia

Udało się! Młody polubił swój rowerek do tego stopnia, że wieczorem nie chciał z niego schodzić i wracać do domu. Szymka na prawdę jest ciężko przekonać do nie których zajęć.
Tym razem namówił go Jaś. Niemożliwe? A jednak!

Do Szymka czasem ciężko dotrzeć. Nie opowiada nam o przedszkolu. Na pytania dla niego niewygodne albo wcale nie odpowiada, albo zmienia temat albo zaczyna się denerwować. Kiedyś w trakcie zabawy wpadłam na pomysł, żeby zaangażować Jaśka. Trzymałam Maluszka na rękach i zmieniając głos mówiłam "za niego". Stało się coś dziwnego. Szymuś przyjął tą zabawę jak coś bardzo naturalnego. Chętnie podjął się roli starszego brata. Zaczął Jaśkowi objaśniać rzeczywistość, tłumaczyć reguły zabaw, opowiadać o swoim świecie. Jaś w zamian wyraża swój podziw dla Szymonka. Chwali jego "dorosłe" umiejętności. Teraz Szymuś często domaga się, żeby "dzidziuś pogadał" z nim.
A ja tę zabawę-nie zabawę wykorzystuję. Bo mama nie ma co liczyć, że pierworodny pochwali jej się swoimi postępami w nauce angielskiego. Co innego opowiedzieć wszystko bratu. Bratu warto wyjaśnić dlaczego śmigłowiec lata, a mamie - po co? Dzisiaj Jaś baaardzo prosił o zademonstrowanie jak to się tymi pedałami kręci...

Jedna z bardzo ważnych rozmów

1 komentarz: